Bardzo dobra uczelnia.
Nie daj się zbić z tropu jakimiś docinkami, że tam oceny są za chodzenie do kościola czy światopogląd. W życiu tak się nie dzieje na uczelniach katolickich (tym bardziej państwowych jednocześnie). To są mity tworzone w wyoraźni ludzi z zewnątrz. Powiedziałabym nawet, że tam ciągnie więcej orginałów, spragnionych pokazania swojej odrębnosci myślowej, niż gdzie indziej (zarówno studenci jak i kadra).
Nie mogę porównać trybów dziennych, ale na przykład zaocznie socjologia tam jest bardziej rozbudowana i ogólnorozwojowa niż na Uniwersytecie Warszawskim (i mniejszy bajzel, niż na tej drugiej, gdzie np. nauczycielom z tytułami doktorskimi zalegają z pensjami po dwa lata, a postanowień z wniosków stypendialnych student nigdy nie dostaje, żeby się przypadkiem nie odwołał).
Niewątpliwie UKSW ma swoją specyfikę np. tym, że możesz się zetknać z socjologią religii jako czymś ogólnym, a nie specjalistycznym, podobnie z katolicką nauką społeczną czy jakimiś elementami biblioznawstwa. Ale nie licz na to, że gdzie indziej nie będziesz miał do czynienia z polityką uświadamiania Cię, według jakiegoś dominującego trendu. Na UW jakąkolwiek specjalizację byś nie wybrał to z kolei drzwimi i oknami będzie się wciskać genders, parytety i problemy kobiet, natomiast etyki nauczy Cię zwolenniczka "sztucznego poronienia", która dowiedzie, że żadne argumenty zabraniające usuwania ciąży nie są racjonalne i logiczne

.