Gilles de Rais - morderca czy ofiara?

Filozofia społeczna, psychologia społeczna, etyka, antropologia kulturowa
ODPOWIEDZ

Kim był Gilles de Rais?

mordercą
2
67%
ofiarą
0
Brak głosów
nie mam zdania
1
33%
 
Liczba głosów: 3
Ritter
*****
Posty: 610
Rejestracja: pn cze 25, 2007 2:00 am
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Gilles de Rais - morderca czy ofiara?

Post autor: Ritter »

"...Sędziowie Świętego Oficjum, bracia Dominikanie szaleli w owym czasie po Europie. Nikt nie mógł znać dnia ani godziny. Czemuż to zawsze w czasie świtania przychodzą? Jeno łomot do drzwi słyszysz, i okrzyk ów straszny: "W imieniu Świętego Oficjum, otwierać". Trzęsącymi się rękami skoble zdejmować poczynasz. Jeszcześ nie skończył kiedy odrzwia domu twojego lądują na posadzce, pancerną rękawicą pchnięte. Nie pytają kim żeś jest, wiedzą to, heretyku, któryś się panu swojemu, Bogu Ojcu przeciwstawił mroczną sztukę uprawiając. A ty nadobna niewiasto? Zetrzem ci w lochach naszech ten uśmieszek zadowolenia, któren na twarzy twojej się pojawił po spółkowaniu z sukkubem jakimś, a może i z nim, księciem ciemności, co w noc ciemną i czarną do niewiast przybywa. Nie masz w sercach waszych bojaźni bożej? Nic to, nim stos podpalim błagać będziecie kornie, aby Pan Nasz, Bóg Ojciec winy wam odpuścił..."

W takich to czasach przyszło żyć Gillesowi de Rais. Wychowany przez dziadka swojego Jeana de Craon, lorda la Suze, jednym z najbogatszych ludzi w średniowiecznej Francji będąc, gwałtem kuzynkę swoją, Catherine de Thouars, do małżeństwa przymusił. W 1429 r., mając lat jeno 25, u boku św. Joanny d'Arc Orleanu przed hordami dzikimi Anglików bronił. Oblężenie odparto, a w uznaniu zasług jego, Karol VII zezwolił, ażeby burbońską leliję do herbu swojego dodał i marszałkiem Francji mianował. Jednakoż dwa lata później, w roku pańskim 1431, Joanna d'Arc oskarżona o herezję i czary spłonęła na stosie. Oddany jej całym swym sercem Gilles de Rais zemstę poprzysiągł na tych, którzy do śmierci jej doprowadzili. Rok później ziemski padół łez opuścił lord la Suze. Od tegoż to czasu Gilles de Rais do wypełniania obietnic swoich przystąpił. Zawsze-ć powtarzał, iż "urodził się przy takiej konstelacji gwiazd, że wydaje mu się, iż nikt nie mógłby pojąć niegodziwości i czynów bezprawnych, których się dopuściłem".

A na czym czyny owe polegały? - Spytacie zapewne, znudzeni przydługim owym wstępem moim. Od roku pańskiego 1432 do roku 1440 dokonał 140 mordów na dzieciech nieletnich, które-ż to czasem za bochenek chleba od rodziców odkupił. Rzekomo do służby w zamkach swoich, a prawdę mówiąc do nierządu ich przymuszał. Sodomię nieczystą uprawiał, ali-ż kiedy słudzy jego chłopców młodych zdobyć nie mogli, dziewczętami się zadowolał, jednakoż głośno niezadowolenie swoje wyrażał. Jako-ż, że wiele zbrodni, które przypisano Gillesowi de Rais, w czasach owych wielu przypisywano, braci templariuszy wspomnieć jeno wystarczy, których o sodomię, herezję i grzechy wielkie oskarżano, pytanie sobie i innem zadaję, mordercą był czy też ofiarą?

Uprzejmie Państwa wszystkich proszę, ażeby o sędziach Świętego Oficjum głośno nie rozprawiać. W czasie niedługim i nimi się zajmiemy, w oddzielnym miejscu, tylko im poświęconym. Skupić się jeno proszę na Gillesie de Rais i czynach jego.
Stirlitz idąc przez Unter den Linden zauważył człowieka zamalowującego napis na ścianie.
Moderator - pomyślał Stirlitz.
Xylomena
*****
Posty: 544
Rejestracja: czw mar 22, 2007 1:00 am
Lokalizacja: Józefów
Kontakt:

Post autor: Xylomena »

No cóż... nie znam człowieka tego. Opierać swą wiedzę o nim muszę na pięknie stylizowanym opisie, o naśladowanie którego nawet się nie pokuszę.
Na mój gust temat ten zmieściłby się zupełnie bez odbiegania w sataniźmie, o którym już napisałam nie raz, że jest stanem.
I także o tym pisałam, że satanistą można być w każdej grupie, więc także w Kościele i w samej instancji od tępienia herezji w nauczaniu itd.

Ocena, której się domagasz jest tego samego stopnia trudności jak ocenienie alkoholika. Do którego momentu szkodził sobie sam, by potem sam już sobie pomóc nie mógł? A może nawet miał to zapisane w genach, jak utrzymują niektórzy genetycy (że wystarczy modyfikować zapisy DNA, żeby o alkoholiźmie nie było mowy)??
Skończona ilość słów dotyczy tylko skończonej ilości uczuć
Ritter
*****
Posty: 610
Rejestracja: pn cze 25, 2007 2:00 am
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Ritter »

Xylomena napisała: No cóż... nie znam człowieka tego. Opierać swą wiedzę o nim muszę na pięknie stylizowanym opisie, o naśladowanie którego nawet się nie pokuszę.
Podkreślenia moje.


Azaliż droga Pani dostępu do ksiąg wszelakich nie bronią ni łańcuchy, ni zbrojni strażnicy. Imć Gilles de Rais jest postacią historyczną, którą w wielu miejscach się wspomina. Któż broni do źródeł sięgnąć?
Xylomena napisała: Ocena, której się domagasz jest tego samego stopnia trudności jak ocenienie alkoholika.
Ja się oceny człowieka jako takiego nie domagam, jeno proszę o ocenę osoby w źródłach opisywanej. A to jest różnica wielka.
Stirlitz idąc przez Unter den Linden zauważył człowieka zamalowującego napis na ścianie.
Moderator - pomyślał Stirlitz.
Xylomena
*****
Posty: 544
Rejestracja: czw mar 22, 2007 1:00 am
Lokalizacja: Józefów
Kontakt:

Post autor: Xylomena »

(...) - Magdaluś :oops: . Podajesz namiary z imienia i nazwiska, a nie prosisz o odniesienie do hipotetycznej postaci.
Do takich źródeł - jak kogo obsmarowano - to nikt mi nie broni zapewne i poniekąd o tym napisałam, że zdana jestem na opis (nawet jeśli nie Twój i nie ten jedyny).
Tak, czy inaczej i tak w końcu dokonałam oceny, co sądze o stanie owego pana za życia, a zupełnie martwego na stan obecny.
Skończona ilość słów dotyczy tylko skończonej ilości uczuć
ODPOWIEDZ