Witam!
Zaczynam właśnie drugi rok socjologii, zdarzyła się okazja, żeby przyjąć zlecenie. Jutro muszę jechać do Częstochowy z ankietami (dotyczącymi wyborów) i zebrać ich 100 (z określoną metryką). Powiedzcie, jak to w praktyce wygląda? Czy ludzie bardzo niechętnie podchodzą do ankieterów? Może jakieś "życiowe" rady?
Ankieta jest bardzo krótka, właściwie zajmuje minutę (4 pytania z jedną opcją wyboru).
Czy pracowaliście jako ankieterzy? Jak ludzie reagują, mając podać numer telefonu? (W celu weryfikacji rzecz jasna)
pozdrawiam!