Projekt badawczy jakościowy! pomocy
Moderator: FrancisBegbie
Projekt badawczy jakościowy! pomocy
Witam Was wszystkich. Mam mały kłopot z wyborem tematu na projekt badawczy metodą jakościową. Mam kilka pomysłów, ale pojawia się wiele przeszkód. Myślałam o różnicy spędzania wolnego czasu w mieście i na wsi w grupie np. w średnim wieku, czy też ludzi starszych. Potem myślałam też o tym jak małe miasta walczą z wolnym czasem mieszkańców i czy młodzież z tych form korzysta. Myślicie, że można coś tu zmodyfikować żeby ugryźć ten projekt jako jakościowy? Pomocy jutro muszę skonsultować temat, choć oddaniatermin pracy jeszcze miesiąc.
Jakościowym może być każdy projekt. To forma badania, a nie temat, określa różnicę.
Jakościowy projekt jest preferowanym do realizacji przez studentów, bo na ogół nie stać ich na badania ilościowe (min. 100 ankiet) finansowo lub czasowo. Nie mówiąc o tym, że wśród socjologów istnieje wielu krytyków badań ilościowych (taka niepisana wojna między socjologami, a statystykami, którzy z kolei gardzą badaniami jakościowymi).
Przy badaniu jakościowym opierasz się na przykład na wywiadzie pogłębionym z 10 osobami (też powiedziałabym, że to minimum godne pracy dyplomowej). Obydwa przedstawione przez Ciebie tematy do tego się nadają, choć drugi zdaje bardziej pracochłonny, więc zapewne na 5! (zgłębienie oferty miasta, domów kultury i dotarcie z jednej strony do gotowych statystyk, które dałyby się porównać wzdłużnie - w związku z przybywaniem ofert, więc na przestrzeni czasu, a z drugiej jak to się ma do wzrostu liczebności populacji młodzieży w danym mieście, dzielnicy i jeszcze do zaspokojenia oczekiwań - tu miejsce na wywiady pogłębione).
A użycie przez Ciebie pojęcia walki z wolnym czasem nie jest poprawne politycznie/naukowo, chociaz zgadzam się z Tobą, że do tego sprowadza się cała oferta tzw. kulturalna .
Nie zwróciłam uwagi, że to tylko projekt. Zatem nie ograniczaj się stopniem trudności. Pamiętaj o wskazaniu kluczy kategoryzacyjnych do odczytania wyniku i zaprojektowaniu dobrego scenariusza rozmowy (dobrego, bo ogólnikowego). Tyle. Powodzenia
Jakościowy projekt jest preferowanym do realizacji przez studentów, bo na ogół nie stać ich na badania ilościowe (min. 100 ankiet) finansowo lub czasowo. Nie mówiąc o tym, że wśród socjologów istnieje wielu krytyków badań ilościowych (taka niepisana wojna między socjologami, a statystykami, którzy z kolei gardzą badaniami jakościowymi).
Przy badaniu jakościowym opierasz się na przykład na wywiadzie pogłębionym z 10 osobami (też powiedziałabym, że to minimum godne pracy dyplomowej). Obydwa przedstawione przez Ciebie tematy do tego się nadają, choć drugi zdaje bardziej pracochłonny, więc zapewne na 5! (zgłębienie oferty miasta, domów kultury i dotarcie z jednej strony do gotowych statystyk, które dałyby się porównać wzdłużnie - w związku z przybywaniem ofert, więc na przestrzeni czasu, a z drugiej jak to się ma do wzrostu liczebności populacji młodzieży w danym mieście, dzielnicy i jeszcze do zaspokojenia oczekiwań - tu miejsce na wywiady pogłębione).
A użycie przez Ciebie pojęcia walki z wolnym czasem nie jest poprawne politycznie/naukowo, chociaz zgadzam się z Tobą, że do tego sprowadza się cała oferta tzw. kulturalna .
Nie zwróciłam uwagi, że to tylko projekt. Zatem nie ograniczaj się stopniem trudności. Pamiętaj o wskazaniu kluczy kategoryzacyjnych do odczytania wyniku i zaprojektowaniu dobrego scenariusza rozmowy (dobrego, bo ogólnikowego). Tyle. Powodzenia
Skończona ilość słów dotyczy tylko skończonej ilości uczuć
dziękuję za wskazówkę, rzeczywiście, drugi temat wydaje się zbyt ciężki jak na prosty "projekt badawczy". muszę określić przedmiot badań, cel badania, problemy badawcze, hipotezy, zmienne, metody i techniki badawcze populacja i dobór próby, czyli cała konceptualizacja i operacjonalizacja a takze przebieg badań, sposób opracowania i badanie pilotażowe. Więc nie muszę nawet projektować żadnych pytań. Opisuje tylko z kim zostało przeprowadzone, ile trwał wywiad, i czy z pytaniami był problem, co się poprawiło, i co się okazało podczas wywiadu
Mój problem tkwi w tym, jak sformułować temat. Bo tak naprawdę każdy dobrze wie, że w mieście jest więcej możlwiości spędzania wolnego czasu, więc chcę pokazać coś co już wiemy. I jestem w wielkiej kropce bowiem powinnam chyba ukazać jeszcze inną zależność między wsią, miastem i spędzaniem wolnego czasu. Zasugeruje mi ktoś coś?
Mój problem tkwi w tym, jak sformułować temat. Bo tak naprawdę każdy dobrze wie, że w mieście jest więcej możlwiości spędzania wolnego czasu, więc chcę pokazać coś co już wiemy. I jestem w wielkiej kropce bowiem powinnam chyba ukazać jeszcze inną zależność między wsią, miastem i spędzaniem wolnego czasu. Zasugeruje mi ktoś coś?
Bardzo słuszna uwaga, że porównywanie wsi i miasta pod względem kulturowym to duża nieproporcjonalność dla której warto by znaleźć dobre uzasadnienie w samym temacie.
Jest taki teoretyk, który kombinuje, że jest coś takiego jak wymiana wartości na podobieństwo ewolucji, nazywa się Ronald Inglehard. Na pierwszy rzut oka ciekawy pomysł, ale to jak on te wartości ustawia linearnie/hierarchicznie (jako pociągające coraz wyższe) jest wysoce dyskusyjne. Osobiście się z nim w niczym nie zgadzam, bo widzi postęp np. w odchodzeniu od rodziny, albo uważa, że zaspokojenie materialne automatycznie pociąga etap myślenia wyłącznie o potrzebach duchowych, altruizmie itp. Tym niemniej, gdybyś wskazała na jego widzenie kultury, mogłabyś przedstawić wieś jako znajdująca się na innym etapie, niż miasto np. z powodu silnych tradycji rodzinnych i uznawania autorytetu Kościoła (duże zacofanie według teoretyka). To sobie dokładnie ustalisz, bo cała jego skala oceniania tych etapów, to raptem 7 punktów, czy coś koło tego. Ocenisz poziom wsi, poziom miasta (spokojnie! - też wyjdzie ciemnogród, według jego standardów), a temat ułożysz według terminologii Ingleharda, bo mi już ona wyszła z głowy. Teksty są w necie.
Druga opcja może polegać na tym, że złapiesz kontakt z młodym człowiekiem, który się nazywa Marek Gaworucha (kontakt przez Goldenline), najwybitniejszym specjalistą od kulturowego upośledzenia wsi, o którym ja wiem (zasypał nas kiedyś swoimi pracami na konkurs - każda o wsi). Aczkolwiek postać nieznana szerzej w tej dziedzinie. A nuż doradzi Ci nie tylko temat.
Jest taki teoretyk, który kombinuje, że jest coś takiego jak wymiana wartości na podobieństwo ewolucji, nazywa się Ronald Inglehard. Na pierwszy rzut oka ciekawy pomysł, ale to jak on te wartości ustawia linearnie/hierarchicznie (jako pociągające coraz wyższe) jest wysoce dyskusyjne. Osobiście się z nim w niczym nie zgadzam, bo widzi postęp np. w odchodzeniu od rodziny, albo uważa, że zaspokojenie materialne automatycznie pociąga etap myślenia wyłącznie o potrzebach duchowych, altruizmie itp. Tym niemniej, gdybyś wskazała na jego widzenie kultury, mogłabyś przedstawić wieś jako znajdująca się na innym etapie, niż miasto np. z powodu silnych tradycji rodzinnych i uznawania autorytetu Kościoła (duże zacofanie według teoretyka). To sobie dokładnie ustalisz, bo cała jego skala oceniania tych etapów, to raptem 7 punktów, czy coś koło tego. Ocenisz poziom wsi, poziom miasta (spokojnie! - też wyjdzie ciemnogród, według jego standardów), a temat ułożysz według terminologii Ingleharda, bo mi już ona wyszła z głowy. Teksty są w necie.
Druga opcja może polegać na tym, że złapiesz kontakt z młodym człowiekiem, który się nazywa Marek Gaworucha (kontakt przez Goldenline), najwybitniejszym specjalistą od kulturowego upośledzenia wsi, o którym ja wiem (zasypał nas kiedyś swoimi pracami na konkurs - każda o wsi). Aczkolwiek postać nieznana szerzej w tej dziedzinie. A nuż doradzi Ci nie tylko temat.
Skończona ilość słów dotyczy tylko skończonej ilości uczuć