o Xylomenie
Moderator: EnOKa
o Xylomenie
Pierwotnie moja obecność na tym wortalu wzięła się z wyszukiwania "socjologii" do egzaminu z metodologii, więc banalnie jak widzę tu statystykę; uwiodł mnie program katalogowania forum - mój ulubiony, czytelny, łatwy w obsłudze, i poniekąd nędza witryny - muszę mieć ducha opiekuńczego w sobie. Potem zapomniałam o istnieniu tego miejsca, bo nic stąd nie napływało do skrzynki (w ogóle mnie stąd usunięto - i dobrze, bo za bardzo raczyłam ludzi swoimi problemami rodzinnymi). Aż kiedyś zahaczyłam w jakimś nadawaniu masowym o Socjopata, a ten jak zwykle przerażony, że go żona przyskrzyni na korespondencji z babą, zbył mnie, że powinnam tu na forum... Okazało się uroczo, bo powitał mnie uwodzicielski Wituś. I tak zaistniała moja obecność wtórna.
Podjrzewam, że jestem w tym miejscu największym starociem, jeśli idzie o wiek własny, ale ani mi się śni tu komuś matkować. Na studiach, które mi się ułożyły z ludźmi mniej więcej o 20 lat ode mnie młodszymi (inne kierunki mają mieszanki, a ja jakoś jestem rodzynką), odkryłam w sobie cudowną cechę - że jestem zboczona i w ogóle mi nie przeszkadza dostawianie się do mnie chłopców w wieku nieregulaminowym. W każdym razie nie przeszkada mi to w tym sensie, że mają ze mną tak samo ciężki żywot jakby byli moimi rówieśnikami.
Moja uczelnia zgodnie z adresem (warszawskim) to tylko budynek kościoła i nic więcej. W praktyce jesteśmy zakamuflowani w całkiem innej miejscowości nawet. Nie mam żadnych koszmarów w zwiąku z tym, że jest to szkoła z imieniem księdza w nazwie , więc biorę to za dobrą monetę - że mogę się jej trzymać. Przekrój osobowy mojej niewielkiej grupki jest różnorodnością nie do opisania. Dewoci, prawiczki, alfonsi, przestępcy gospodarczy, szpiedzy, sataniści, narkomani, pijacy i muzycy... Rozmarzyłam się, bo sama komponuję amatorsko.
Podjrzewam, że jestem w tym miejscu największym starociem, jeśli idzie o wiek własny, ale ani mi się śni tu komuś matkować. Na studiach, które mi się ułożyły z ludźmi mniej więcej o 20 lat ode mnie młodszymi (inne kierunki mają mieszanki, a ja jakoś jestem rodzynką), odkryłam w sobie cudowną cechę - że jestem zboczona i w ogóle mi nie przeszkadza dostawianie się do mnie chłopców w wieku nieregulaminowym. W każdym razie nie przeszkada mi to w tym sensie, że mają ze mną tak samo ciężki żywot jakby byli moimi rówieśnikami.
Moja uczelnia zgodnie z adresem (warszawskim) to tylko budynek kościoła i nic więcej. W praktyce jesteśmy zakamuflowani w całkiem innej miejscowości nawet. Nie mam żadnych koszmarów w zwiąku z tym, że jest to szkoła z imieniem księdza w nazwie , więc biorę to za dobrą monetę - że mogę się jej trzymać. Przekrój osobowy mojej niewielkiej grupki jest różnorodnością nie do opisania. Dewoci, prawiczki, alfonsi, przestępcy gospodarczy, szpiedzy, sataniści, narkomani, pijacy i muzycy... Rozmarzyłam się, bo sama komponuję amatorsko.
Jeśli kiedyś będę pisac bloga, to znajdziecie to na mojej stronce w onecie http://minoczi.sympatia.onet.pl/ . Tam jestem pod swoim drugim logo - Minoczi - bardziej niezawodnym przy zakładaniu kont, ponieważ Xylcia tak się upowszechniła w narodzie (pewnie przez tego Witka, który ją przyswajał ja na różne sposoby ), że tylko patrzec jak wejdzie do oficjalnego kalendarza (no cóż Mickiewicz też stworzył swoją Grażynę...). W każdym razie w Onecie musiałabym byc piątą Xylomeną, a na to moja próznośc nie zewala .
Widze, ze nie ona jedna
Miło was znowu poczytać choc nie wiem jak długo bedę mógł tutaj znowu przesiadywac
Miło was znowu poczytać choc nie wiem jak długo bedę mógł tutaj znowu przesiadywac
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym. Ponadto autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów, bez podawania przyczyny.
Ja się dopiero dzisiaj dowiedziałem, że świat się skończył, bardzo nieładnie, że tak na ostatnie dni przed obroną, zależało mi jednak na skończeniu tych studiów przed śmiercią
Ja mam zamiar skończyć z socjologią, tzn. zawodowo się nią nie param i chyba nie bedę, studiowałem ten kierunek dla przyjemności, więc z końcem studiów trzeba otworzyć nowy "rozdział"
Ja mam zamiar skończyć z socjologią, tzn. zawodowo się nią nie param i chyba nie bedę, studiowałem ten kierunek dla przyjemności, więc z końcem studiów trzeba otworzyć nowy "rozdział"
Re: o Xylomenie
Słyszałem o Xylomenie. Wy wszyscy znacie ją osobiście?
Re: o Xylomenie
Tak. Xylomena to legenda. Teraz chyba mieszka w Szkocji