Analiza zawodu socjolog

gdzie studiować i dlaczego socjologię, gdzie zdobyć dodatkową wiedzę socjologiczną
ODPOWIEDZ
Socjopatka
****
Posty: 160
Rejestracja: ndz wrz 16, 2007 2:00 am

Analiza zawodu socjolog

Post autor: Socjopatka »

Proponuję abyśmy spróbowali wspólnie dokonać analizy naszego zawodu.
Możemy to zrobić za pomocą podzielenia się na forum informacjami.
Ponieważ zawód socjolog, jako zawód wykonywany, nie istnieje w praktyce, warto rozejrzeć się po znajomych i przyjrzeć się bliżej ich zawodowym losom.
Piszcie jakie to stanowiska, na czym polega praca wykonywana, jak została zdobyta, na ile są zadowoleni, jakie były determinanty kariery, z uwzględnieniem płci, wieku, uczelni.
Dziękuję za współpracę!
:razz:
PS. Strzępki takich informacji można znaleźć na forum, ale tu będą w jednym miejscu.
Ritter
*****
Posty: 610
Rejestracja: pn cze 25, 2007 2:00 am
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Ritter »

Mgr socjologii po Uniwersytecie obecnie pracujący jako koordynator jednego z projektów specjalnych (trackingu) w dużym instytucie badawczym w mieście > 500.000 mieszkańców. Kobieta, 35 lat, stan wolny, pracę uzyskała ze względu na spore doświadczenie z pracy uzyskanej prosto po studiach w innej firmie badawczej, przez długi czas praca w jednym z OPS-ów w miejscu zamieszkania.

Ze względu na duże obłożenie pracą, niezbyt ciekawe jak na branżę i doświadczenie zarobki (< 2500 netto) oraz zajmowane stanowisko (pomimo obietnic brak awansu przy przedłużaniu umowy) nie jest zadowolona z pracy i zastanawia się nad zmianą.
Stirlitz idąc przez Unter den Linden zauważył człowieka zamalowującego napis na ścianie.
Moderator - pomyślał Stirlitz.
Socjopatka
****
Posty: 160
Rejestracja: ndz wrz 16, 2007 2:00 am

Post autor: Socjopatka »

Trzy socjolożki, od V roku do teraz w Dublinie, restauracja, fabryka sprzętu elektronicznego, kawiarnia.
Kolega w Londynie, mechanik samochodowy.
Koleżanka w Kanadzie, prace dorywcze, druga w Glasgow, dom starców.
Wszyscy nie zamierzają wracać, myślą o pracy w pomocy społecznej, szlifują języki.
Zostali w kraju: Koleżanka asystentka stomatologiczna (obecnie szuka pracy biurowej), kolega protokolant sądowy (zadowolony), kolega przedstawiciel handlowy (dobrze zarabia i nie zmienia pracy), koleżanka w dziale personalnym (długa droga w jednej firmie, znajomości pomogły), kolega bezrobotny, koleżanka kurator rodzinny i pracownik socjalny (liche zarobki ale funkcja z powołania). Wszyscy po UWr.
Jeszcze kolega po poznańskim uniwerku, kurator sądowy, z kasy zadowolony ale okrutnie obciążony stresem.
socjopat
*****
Posty: 627
Rejestracja: pn lut 26, 2007 1:00 am

Post autor: socjopat »

U mnie na roku wszyscy studenci pracują.
Różne branże, większość to usługi i administracja, są też i fizyczni.
Wszystkich łączy to, że mają nadzieję na to, że po dyplomie znajdą lepszą pracę lub przynajmniej utrzymają sie w obecnej i nikt ich nie wygryzie.

Z rozmów wynika, że nikt nie widzi siebie (w zawodzie socjologa, cokolwiek to dla nich znaczy).
Z całej mojej grupy tylko dwie osoby mają zamiar uzupełniać wykształcenie o mgr, jedna z nich marzy o dr, reszta zadowoli się licencjatem część z nich zapewne po dyplomie wyjedzie na Zachód.
Od początku naszych studiów już chyba 10 osób wyjechało (dziekanki), stracili pracę, więc nie mieli innych alternatyw w Polsce, wybrali emigracje.
Byli też i tacy co stwierdzili, że socjologia jest do bani i też wybyli z kierunku.

Pracujemy w różnych zawodach, wymieniać nie będę, by nie zapeszyć, być może do emerytury będziemy się realizować zajmując te same stołki :twisted:

Na roku mam kilka osób zwiazanych z pomocą społeczną (administracja).
zarabiają po 1000 - 1200 zł, być może po dyplomie uda im się przejść na pracowników socjalnych by polepszyć sobie byt, bo socjalni na Śląsku mają około 2000 zł na rękę (około bo to jest uzależnione od miasta).
Socjopatka
****
Posty: 160
Rejestracja: ndz wrz 16, 2007 2:00 am

Post autor: Socjopatka »

Jeśli chodzi o dalsze kształcenie tylko jedna moja koleżanka ze studiów zdecydowała się na robienie doktoratu i tak razem to ciągniemy. Choc przyznam, że osobiście coraz bardziej zaczynam wątpić w przyszłość i sensowność nauk humanistycznych. Przeraża mnie momentami ta mało praktyczna teoria i nic nie wnoszące blablanie.
:roll:
socjopat
*****
Posty: 627
Rejestracja: pn lut 26, 2007 1:00 am

Post autor: socjopat »

Moim zdaniem to ma przyszłość, zwłaszcza gdy nienormalność staje się normą. Ktoś musi dawać świadectwo człowieczeństwa i uczyć człowieczeństwa.

Idee i zadania stawiane pierwotnie socjologii są nadal aktualne, świat się zmienia, ludzie się zmieniają, następuje ciągły rozwój Świata i zahaczamy o coraz liczniejsze sieci powiazań międzyludzkich, pełnimy coraz wiecej ról - kiedyś zaczniemy się w tym gubić i tu jest przyszłość tak socjologii jak i psychologii (nauki młode ale na miarę przyszłosci) Ktoś musi uczyć zrozumieć siebie (po to by zrozumieć innych).

Taki trening umiejętności społecznych dla ludzi w normie intelektualnej, chociaż co to dzisiaj do diaska oznacza norma.
Socjopatka
****
Posty: 160
Rejestracja: ndz wrz 16, 2007 2:00 am

Post autor: Socjopatka »

Socjopacie, zgadzam się z Tobą, że
Idee i zadania stawiane pierwotnie socjologii są nadal aktualne
ale mój pragmatyzm oczekuje przydatności nauki w praktyce.
Zapraszam do udania się na kilka konferencji, nawet interdyscyplinarnych, gdzie często mówi się o rzeczach których się nie rozumie (do tego mówi się o rzeczach niezrozumiale), gdzie rozmnaża się teorie do granic wytrzymałości intelektualnej człowieka, gdzie morze udziwnionych humanistycznych pomysłów z nowym spojrzeniem na problemy społeczne porywa między chmury i pozwala zapomnieć o rzeczywistości. Jaka jest przyszłość takiej nauki? Czy coś z nij wynika skoro nie można jej przełożyć na praktykę, na ulepszenie socjalne?
To nie jest żaden trening umiejętności społecznych, bo więcej nauczyłam się na szkoleniach niż przez całe studia i czytając te wszystkie książki.
Piszesz
Ktoś musi uczyć zrozumieć siebie (po to by zrozumieć innych)
Zgadza się. Tym samym psychologia ma przyszłość.
socjopat
*****
Posty: 627
Rejestracja: pn lut 26, 2007 1:00 am

Post autor: socjopat »

Pisząc zrozumieć siebie miałem na myśli siebie jako człowieka (istotę społeczną) :wink:
Socjopatka
****
Posty: 160
Rejestracja: ndz wrz 16, 2007 2:00 am

Post autor: Socjopatka »

Zrozumiałam dokładnie właśnie tak :wink:
mac77
****
Posty: 291
Rejestracja: ndz mar 29, 2009 1:00 am
Lokalizacja: Wałbrzych

Post autor: mac77 »

Postanowiłem ożywić temat nowym postem, gdyż wśród wypowiedzi przeważał pesymizm, więc dorzucę trochę optymizmu:
- też nie pracuje w zawodzie(nie jestem socjologiem), chociaż obecnie każdy puka się w głowę dlaczego?
- zgadzam się że zawód socjolog poza ośrodkami badań nie istnieje
- w mojej firmie pracuje socjolog na stanowisku quasi socjologicznym
( przede wszystkim z ludzmi) i ma stawkę ok 6 tys netto
- zawsze uważałem że studia nie są po to aby uczyć tylko przekładania wiedzy na umiejętności.Socjopatka ma rację - szkolenia to zrobią skuteczniej.
- socjolog odnajdzie się na rynku pracy.Wiele firm nie radzi sobie z komunikacją wewnętrzną, a nawet własnym rozwojem, nie badając " czynnika ludzkiego" przy przejęciach, zwolnieniach, nowych projektach.
- zasoby personalne będą najdroższymi zasobami w każdej firmie,
ludzi będzie trzeba szkolić, przyzwyczajać/tłumaczyć zmiany...z tym nie poradzi sobie manager zarządzania z teorią o potrzebach Herzberga w głowie:)
ODPOWIEDZ