Źródło: PardonPiotr z Olsztyna nie jest jeszcze magistrem prawa. Ale już teraz po mistrzowsku potrafi wykorzystywać luki w przepisach.
Nasz bohater - 28-letni - studiuje na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim. Aktualnie na czternastu kierunkach. Najdłużej - od 2005 r. - na prawie. Tam chodzi na zajęcia, zalicza ćwiczenia, zdaje egzaminy. Na pozostałych kierunkach nie zaprząta sobie tym głowy. W poprzednim semestrze wyleciał z sześciu, ale zapisał się na nowe. "Gazeta Wyborcza Olsztyn":
Imponująca wszechstronność, prawda? Tylko, że wszystko wskazuje (ale nie wiemy na pewno - w końcu obowiązuje domniemanie niewinności), że Piotr po prostu naciąga uczelnię, a więc i budżet państwa. Student dysponuje bowiem orzeczeniem o niepełnosprawności i na każdym z kierunków, na które uczęszcza, dostaje stypendium socjalne. Tylko w tym roku uniwersytet wypłacił mu 10,6 tys zł. Nie są to kokosy, ale młody adept prawa dopiero się rozwija. A Polska - słynnąca ze spójnych i przemyślanych ustaw oraz uczciwości obywateli - jest dla niego rajem.Znajduje się m.in. na liście studentów zootechniki, energetyki, inżynierii chemicznej i procesowej, mechatroniki, rolnictwa, ogrodnictwa. Ale jest też na filologii ukraińskiej, polonistyce i filozofii.
No tak, w końcu Polska to państwo prawa. Skomplikowanego, niejasnego, czasem wręcz sprzecznego i tworzonego na kolanie przez wesołą gromadkę oryginałów, z których wielu nie zawaha się skłamać dla marnych 300 zł.Co o jego [studenta - BK] postępowaniu sądzi dziekan wydziału prawa i administracji, na którym Piotr studiuje już od kilku lat? - Żyjemy w demokratycznym kraju, jeśli Piotr nie złamał prawa, to nie możemy go napiętnować - uważa prof. Bronisław Sitek.
Autor: Bartosz Kowalczyk
Artykuł: tutaj